2017

Jak nie skorzystałem z edukacji seksualnej w szkole, czyli „Zobaczyć łosia” Agnieszki Kościańskiej

zobaczyć łosia okładka

Koń­czy­łem szko­łę śred­nią w dru­giej poło­wie lat dzie­więć­dzie­sią­tych. Podob­no strasz­nie nas wte­dy demo­ra­li­zo­wa­li, w tej dru­giej poło­wie lat dzie­więć­dzie­sią­tych. Edu­ka­cję sek­su­al­ną do szkół wpro­wa­dza­li, mastur­ba­cji uczy­li, do abor­cji zachę­ca­li. Filo­zo­fia gen­der rosła w siłę, a razem z nią zepsu­cie i

Obrazki z Pomorza, czyli „Tu mówi Polska” Cezarego Łazarewicza

Obrazki z Pomorza, czyli „Tu mówi Polska” Cezarego Łazarewicza

Zbiór repor­ta­ży z Pomo­rza z prze­ło­mu lat dzie­więć­dzie­sią­tych i dwu­ty­sięcz­nych? Wła­śnie na taką książ­kę cze­ka­łem. Jako chło­pak z oko­lic Koło­brze­gu (pod­sta­wów­ka przy kosza­rach nad morzem, matu­ra 2000, tra­sy rowe­ro­we szla­kiem pope­ge­erow­skich wio­sek) po pro­stu nie mogłem się na nią nie

Brunatne chmury nad Śródziemiem, czyli „Międzymorze” Ziemowita Szczerka

Międzymorze recenzja

Mit­te­leu­ro­pa to miej­sce wyjąt­ko­we, a naj­le­piej świad­czą o tym dzie­siąt­ki ksią­żek poświę­co­nych histo­rii, geo­gra­fii i kul­tu­rze tego regio­nu, wyda­wa­ne od lat m.in. przez Czar­ne. Zjeź­dzi­li­śmy już tę rze­czy­wi­stą i wyobra­żo­ną małą ojczy­znę wte i wewte ze Sta­siu­kiem, Andru­cho­wy­czem, Var­gą i

Feminizm scrollowany, czyli “Powieść (anty)feministyczna z mięsem w tle” Poli Styx

Feminizm scrollowany, czyli “Powieść (anty)feministyczna z mięsem w tle” Poli Styx

Może jestem tro­chę nie­mod­ny, ale trak­tu­ję femi­nizm poważ­nie. Nie zby­wam tema­tu głu­pi­mi żar­ta­mi o wno­sze­niu jakiejś lodów­ki na siód­me pię­tro ani głu­pim chi­cho­tem. Nie wyga­du­ję też bzdur o rze­ko­mym pla­nie kar­mie­nia moich dzie­ci w przed­szko­lu filo­zo­fią gen­der, a wręcz przeciwnie

Depesze z wojny w Syrii, czyli „Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli” Janine di Giovanni

tamtego ranka kiedy po nas przyszli okladka

  Jest wie­le spo­so­bów na to, żeby wyprzeć z sie­bie świa­do­mość, że wła­śnie teraz na Bli­skim Wscho­dzie roz­gry­wa się jed­na z naj­więk­szych tra­ge­dii, do jakich kie­dy­kol­wiek dopro­wa­dzi­li ludzie. Moż­na nie czy­tać wia­do­mo­ści, moż­na tłu­ma­czyć sobie, że to jest dale­ko i

Strange fruit, czyli „Lady Day śpiewa bluesa” Billie Holiday i Williama Dufty’ego

Strange fruit, czyli „Lady Day śpiewa bluesa” Billie Holiday i Williama Dufty’ego

Southern tre­es bear a stran­ge fru­it, Blo­od on the leaves and blo­od at the root  W koń­cu moż­na prze­czy­tać po pol­sku legen­dar­ną auto­bio­gra­fię Lady Day. A wła­ści­wie czę­ścio­wo spre­pa­ro­wa­ną auto­bio­gra­fię, w koń­cu tak napraw­dę jej auto­rem jest Wil­liam Dufty, któ­ry wysłu­chał cierpliwie