W.A.B.

Niemieccy pisarze nie potrafią się śmiać, czyli „Wiolonczelistka” Michaela Krügera

wiolonczelistka krüger

Współ­cze­sny posta­wan­gar­do­wy kom­po­zy­tor, zbi­ja­ją­cy nie­złe koko­sy na two­rze­niu muzy­ki do seria­li tele­wi­zyj­nych, sta­je w obli­czu nie­sły­cha­ne­go dyle­ma­tu – czy pięk­na mło­da dziew­czy­na, któ­ra się wpra­sza do jego miesz­ka­nia, może być przy­pad­kiem jego cór­ką? Nie jest to cał­kiem nie­praw­do­po­dob­ne, gdyż kom­po­zy­to­ra łączył

Rzeź i melancholia, czyli „Konformista” A. Moravii

moravia konformista

Trze­ba dowieść sobie same­mu i innym ludziom swo­jej nor­mal­no­ści, któ­ra nie była­by nor­mal­no­ścią, gdy­by nie wyma­ga­ła nie­ustan­ne­go pogłę­bia­nia, obja­wia­nia i potwier­dza­nia. Te sło­wa Mar­cel­la, głów­ne­go boha­te­ra Kon­for­mi­sty Alber­ta Mora­vii, naj­le­piej uka­zu­ją prze­słan­ki, jaki­mi kie­ru­ją się zwy­kli, sza­rzy, czę­sto nija­cy ludzie,

Przepis na tyrana, czyli “Podręcznik dla inkwizytorów” Antunesa

podręcznik dla inkwizytorów

Powieść dosko­na­ła? Esen­cja dwu­dzie­sto­wiecz­ne­go moder­ni­zmu wymie­sza­na z tem­pe­ra­men­tem pisa­rzy z krę­gu reali­zmu magicz­ne­go? Książ­ka kon­ty­nu­ują­ca wszyst­ko, co naj­lep­sze u Faulk­ne­ra? Nie wiem, na co się zde­cy­do­wać. Jesz­cze jeden tyran Pod­ręcz­nik dla inkwi­zy­to­rów to powieść roz­li­cza­ją­ca się z okre­sem dyk­ta­tu­ry w Por­tu­ga­lii. Trochę

Apokalipsy nie było, czyli „Uległość” Michela Houellebecqa

houellebecq uległość

Naj­gło­śniej­sza książ­ka tego roku? Na pew­no taka, któ­ra wywo­łu­je naj­wię­cej emo­cji. W Euro­pie spa­ra­li­żo­wa­nej lękiem przed isla­mem, w któ­rej każ­de­go uchodź­cę z ogar­nię­te­go woj­ną domo­wą kra­ju podej­rze­wa się o ter­ro­ryzm, anty­uto­pia o isla­mi­za­cji Fran­cji w 2022 roku musi budzić kon­tro­wer­sje. Czy

Jak opuścić Wałbrzych, czyli “Piaskowa Góra” Joanny Bator

bator piaskowa góra

Jest tyl­ko jed­na dobra rzecz w małym mia­stecz­ku: nie­na­wi­dzisz go i wiesz, że musisz wyje­chać – śpie­wał Lou Reed w pio­sen­ce Smal­l­town otwie­ra­ją­cej album Songs For Drel­la poświę­co­ny War­ho­lo­wi. Po lek­tu­rze Pia­sko­wej Góry Joan­ny Bator przy­cho­dzi mi do gło­wy natręt­na myśl: Lou Reed nigdy nie był w Wał­brzy­chu. Po

Dlaczego w pobożnych historiach jest tyle przemocy, czyli „Matka Makryna” Jacka Dehnela

dehnel matka makryna

W mat­ce Makry­nie widzę usym­bo­li­zo­wa­ną Pol­skę – to sło­wa Ada­ma Mic­kie­wi­cza zacy­to­wa­ne na wewnętrz­nej stro­nie okład­ki ostat­niej (nie licząc napi­sa­nej wraz z Pio­trem Tar­czyń­skim pod pseu­do­ni­mem Mary­la Szy­micz­ko­wa Tajem­ni­cy domu Helc­lów) powie­ści Jac­ka Deh­ne­la. Mic­kie­wicz widział w Makry­nie świę­tą. Klę­kał przed nią