Wszystko o pociągach, czyli “Stacja Europa Centralna” Jaroslava Rudiša

Stacja Europa Centralna
Czeski prozaik Jaroslav Rudiš napisał książkę non fiction o swojej największej miłości — kolei. Rozkładach jazdy, lokomotywach, składach, torach, dworcach i dworcowych knajpach.

Czy­ta­łem to wszyst­ko wła­śnie prze­miesz­cza­jąc się z róż­nych miejsc do innych. Tro­chę po Pozna­niu, a tro­chę pod­czas podró­ży przez Cze­chy, choć była to wypra­wa samo­cho­do­wa. I takie pod­czy­ty­wa­nie po kawa­łecz­ku jest przy­jem­ne. Jestem w tar­ge­cie, bo uwiel­biam podró­że po Euro­pie Środ­ko­wej, cał­kiem nie­źle uda­ło mi się poznać Cze­chy, Sło­wa­cję, Niem­cy, ale też wciąż wie­le miejsc pozo­sta­ło mi jesz­cze do odwie­dze­nia. Choć miło­śni­kiem pocią­gów nie jestem, jeź­dzi­łem głów­nie samo­cho­dem, z rodzi­ną lub przy­ja­ciół­mi, to lek­tu­rze towa­rzy­szy­ło mi spo­ro wspomnień.

Na przy­kład takie, że piłem piwo na tym sta­rym, zabyt­ko­wym dwor­cu w Koszy­cach, o któ­rym pan Jaro­slav mówi, że jest tam wspa­nia­ła knaj­pa. No jest. Zapro­sił mnie tam szef labe­lu Hevhe­tia, Ján Sudzi­na, któ­ry jest czło­wie­kiem nie­tu­zin­ko­wym. Jego jaz­zo­wy festi­wal w Sło­wa­cji był wspa­nia­ły, uczest­ni­czy­łem w nim dwa razy jako dzien­ni­karz muzycz­ny, z Koszyc mam mnó­stwo aneg­dot, a w Bra­ty­sła­wie wyrzu­ci­li nas pra­wie z każ­dej knaj­py za pomo­cą wybit­nie wyra­fi­no­wa­nej tor­tu­ry — po pro­stu gasząc świa­tło i zabie­ra­jąc popielniczki.

A na tym dwor­cu w Koszy­cach zro­bi­łem wywiad ze zna­ko­mi­tym sło­wac­kim gita­rzy­stą, Davi­dem Kol­la­rem. Wypi­li­śmy spo­ro piwa w samo połu­dnie, poga­da­li­śmy, a potem wyszli­śmy na upał. Było tak gorą­co, że o 13 zła­pał nas kac i poszli­śmy się schło­dzić w koszyc­kiej kate­drze, gada­jąc przy oka­zji o Ste­ve­nie Wil­so­nie z Por­cu­pi­ne Tree, u któ­re­go David grał w paru pio­sen­kach. I takie histo­rie mi się przy­po­mi­na­ły, nie­ko­niecz­nie zwią­za­ne z pocią­ga­mi, bo i pocią­gi nie­zbyt mnie krę­cą, ale Euro­pa Środ­ko­wa już tak.

Koszyce
Jaz­zo­wa woka­list­ka Mag­da­le­na Air, mła i David Kol­lar w opi­sy­wa­nej przez Rudi­ša knaj­pie na sta­rym dwor­cu w Koszy­cach. Fotę zro­bił mój towa­rzysz środ­ko­wo­eu­ro­pej­skich podró­ży i ser­decz­ny przy­ja­ciel, Woj­tek Rutkowski.

W książ­ce bra­ko­wa­ło mi wła­śnie aneg­dot, bar­dziej roz­bu­do­wa­nych i nie­co barw­niej­szych niż są. Jaro­slav Rudiš jed­nak jest cie­kaw­szy, gdy pisze powie­ści, w non fic­tion jest zbyt skró­to­wy, za szyb­ko porzu­ca tema­ty, sku­pia­jąc się tyl­ko na tych pocią­gach i roz­kła­dach. Dla­te­go też Sta­cja Euro­pa Cen­tral­na jest dobrym suple­men­tem do Ostat­niej podró­ży Win­ter­ber­ga i Trie­ste Cen­tra­le, w któ­rych zresz­tą spo­ro rze­czy pokry­wa­ło się z wer­sją non fic­tion, a jed­nak infor­ma­cje o kolej­nic­twie wto­pio­ne w nar­ra­cję o nostal­gii, miło­ści i śmier­ci spraw­dza­ją się lepiej.

Nie podzie­lam też miło­ści cze­skie­go pisa­rza do dwor­co­wych jadło­daj­ni i wago­nów restau­ra­cyj­nych. Nie krę­cą mnie pie­ro­gi ani cur­ry­wurst, z zachwy­tów kuli­nar­nych Rudi­ša rozu­miem tyl­ko ten nad uto­pen­ca­mi, czy­li cze­ski­mi paró­wa­mi mary­no­wa­ny­mi w occie, któ­re są tak okrop­ne, że aż wspa­nia­łe, oczy­wi­ście tyl­ko z piwem.

Ale i tak było mi w tej podró­ży przyjemnie.

3/6

PS. Fot­ka z cze­skim pocią­giem zro­bio­na mniej wię­cej tydzień temu w Pra­dze. Bez pły­ty, bo muzy­ka lecia­ła ze stre­amin­gu w samo­cho­dzie. Ale David wła­śnie wydał coś z gita­ro­wą hud­bą, może komuś się będzie przy tym dobrze czy­ta­ło książki.

Wszyst­ko o pocią­gach, czy­li “Sta­cja Euro­pa Cen­tral­na” Jaro­sla­va Rudiša
Facebooktwitterlinkedintumblrmail
Tagged on: