literatura amerykańska

Męski świat, czyli “Legenda o samobójstwie” Davida Vanna

David Vann - Legenda o samobójstwie

Zna­ko­mi­ta książ­ka cie­ka­we­go pisa­rza, któ­ry jakoś dotąd nie miał szczę­ścia do pol­skie­go wyda­nia. Co praw­da lite­ra­tu­ra ame­ry­kań­ska stoi u nas napraw­dę nie­źle, ale David Vann jakoś nam umknął. Teraz jego naj­waż­niej­sza, bo pra­wie auto­bio­gra­ficz­na książ­ka, poświę­co­na samo­bój­stwu ojca, uka­zu­je się

Einstürzende Neubauten po amerykańsku, czyli “Detroit. Sekcja zwłok Ameryki” Charliego LeDuffa

detroit leduff

Na lek­tu­rę książ­ki Detro­it. Sek­cja zwłok Ame­ry­ki LeDuf­fa mia­łem ocho­tę od daw­na, ale jed­nak tro­chę ją odwle­ka­łem — mimo, że książ­ka sta­ła na pół­ce. Zapro­jek­to­wa­łem sobie mniej wię­cej, co znaj­du­je się w środ­ku i nie spie­szy­ło mi się.   Niby cze­go nowego

Opowieść o dwóch (skażonych) miastach, czyli “Plutopia” Kate Brown

plutopia kate brown okladka

Dwa bliź­nia­cze mia­stecz­ka ato­mo­we — Richland w USA i Oziorsk w ZSRR. Każ­de z nich sta­no­wi wzor­co­we mia­sto pono­wo­cze­sno­ści — rzą­dzo­ne auto­ry­tar­nie, z nad­zo­rem 24h, wie­życz­ka­mi straż­ni­czy­mi, ogra­ni­czo­ną wol­no­ścią han­dlu (ale za to z cał­kiem wyso­kim pozio­mem zamoż­no­ści miesz­kań­ców), inwigilacją

Strange fruit, czyli „Lady Day śpiewa bluesa” Billie Holiday i Williama Dufty’ego

Strange fruit, czyli „Lady Day śpiewa bluesa” Billie Holiday i Williama Dufty’ego

Southern tre­es bear a stran­ge fru­it, Blo­od on the leaves and blo­od at the root  W koń­cu moż­na prze­czy­tać po pol­sku legen­dar­ną auto­bio­gra­fię Lady Day. A wła­ści­wie czę­ścio­wo spre­pa­ro­wa­ną auto­bio­gra­fię, w koń­cu tak napraw­dę jej auto­rem jest Wil­liam Dufty, któ­ry wysłu­chał cierpliwie

Wszystko źle, czyli „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi” Davida Fostera Wallace’a

Krótkie wywiady z paskudnymi ludźm

Krót­kie wywia­dy z paskud­ny­mi ludź­mi to lite­ra­tu­ra, obok któ­rej nie da się przejść obo­jęt­nie. Wsią­kasz albo odrzu­casz w cało­ści, pochła­niasz od razu w kil­ku podej­ściach albo wyrzu­casz przez okno. David Foster Wal­la­ce zro­bił wszyst­ko, żeby nie uła­twić lek­tu­ry. Posta­ci to

Czarnoskóra Medea i monolog zza światów, czyli „Umiłowana” Toni Morrison

Umilowana Toni Morrison

124 był nawie­dzo­ny. Pełen dzie­cię­ce­go jadu. Wie­dzia­ły o tym kobie­ty miesz­ka­ją­ce w tym domu i wie­dzia­ły dzie­ci. Począ­tek naj­słyn­niej­szej powie­ści Toni Mor­ri­son elek­try­zu­je jak mało co w lite­ra­tu­rze. Gdy­bym miał uło­żyć listę 10 Naj­lep­szych Począt­ków Powie­ści Ever, Umi­ło­wa­na otwie­ra­ła­by pierwszą