Zapiski na pudełku od zapałek, czyli “Zegar piaskowy” Ryszarda Kapuścińskiego
Niewydane dotąd mikroformy Kapuścińskiego. Jeżeli Lapidaria były krótkie i zwięzłe, to zapiski z Zegara piaskowego są mistrzostwem oszczędnego słowa.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Niewydane dotąd mikroformy Kapuścińskiego. Jeżeli Lapidaria były krótkie i zwięzłe, to zapiski z Zegara piaskowego są mistrzostwem oszczędnego słowa.
Węgierski Mistrz zdążył na chwilę przed emigracją faktyczną udać się na wyimaginowaną. W “Siostrze” bohaterowie kryją się przed II wojną światową w górskim schronisku, które właściwie zamienia się w małe Davos.
Nowy Andruchowycz, musi to być ważna książka w trzynastym miesiącu wojny w Ukrainie, pomyślałem, po czym niezwłocznie zacząłem wertować Radio Noc, odsuwając na bok parę innych książek.
Niedużych rozmiarów powieść Sąd w Canudos dotyka tego samego problemu, co Wojna końca świata Llosy, ale najbardziej ze wszystkiego przypomina Jądro ciemności. Jest o zezwierzęceniu ludzi, którzy mordują, bo mogą.
Pozycja z półki: Książki, Których Nikt Nie Czyta. Ostatnie dokończone arcydzieło Tomasza Manna, nie licząc powieści łotrzykowskiej “Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla”, jest zadziwiającym studium całkowitego wyparcia rzeczywistości.
Porwanie Europy można traktować jako suplement do pięciotomowego Dziennika Sándora Máraiego, ale może być też ciekawym dokumentem ukazującym starą Europę kilka chwil po II wojnie światowej.
Klasyk z lat 30. ubiegłego wieku zachwyca mistrzowską formą. W tej krótkiej powieści każde słowo ma ciężar starotestamentowy.
“Czytelnik” przypomina kanoniczny tekst poświęcony Rosji — ten spisany przez Kapuścińskiego i wydany w latach 90-tych. Jak się okazuje, jest to pozycja jak najbardziej na czasie.
Klasyczna powieść Máraiego, powstała na chwilę przed “Żarem”, utrzymana w podobnej poetyce i tonacji — to dobra rekomendacja dla uważnej lektury.
Rok z okładem minął od wydania pierwszego tomu “Dramatów” Bernharda w Czytelniku. Czas na drugą porcję, równie dobrą i równie niepokojącą.