Wesoły smutek pornografa, czyli “Przypadki inżyniera ludzkich dusz” Josefa Škvorecký’ego

Obszerna powieść Škvorecký’ego jest bliska temu, co uważam za wzorzec literatury. Śmieszy, wzrusza, oburza, wciąga bez reszty. Bez tanich efektów.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Obszerna powieść Škvorecký’ego jest bliska temu, co uważam za wzorzec literatury. Śmieszy, wzrusza, oburza, wciąga bez reszty. Bez tanich efektów.
Zeszłoroczny Nobel przypomniał wszystkim, skąd wziął się motyw kamerdynera opowiadającego o historii, z powodzeniem wykorzystywany ostatnio w kinie. Tyle, że tym razem narrator jest raczej niesympatyczny. W Kamerdynerze (tym amerykańskim) Cecil Gaines prowadzi widza przez historię USA w taki sposób,
Wydany w zeszłym roku reportaż Afronauci snuje się raczej leniwym tokiem i czasami brakuje mu napięcia. Ale historia w nim opowiedziana robi piorunujące wrażenie — to tekst o nieudanym podboju Kosmosu przez biedną Zambię u progu niepodległości. Właściwie Bartek Sabela
W adresowanej głównie do nastolatków powieści Pasztety, do boju! Clémentine Beauvais każe swoim bohaterkom przejechać rowerami pół Francji. Chciałoby się, żeby autorzy tzw. dorosłej literatury tak rzadko jeździli skrótami, jak młode Francuzki z tej niby niepozornej książeczki. Zacznę od tego,
Ważny temat, stos nagród i sukces na całym świecie — to wspaniały wynik dla książki piętnującej rasizm. A jednak Kolej podziemna nie musi się podobać wszystkim, bo drewniane dialogi i moralizatorstwo mocno psują styl tej książki. Powieść (bo to powieść,
Wydawnictwo In Rock stawia ostatnio na biografie genialnych gitarzystów. Najpierw był Jack White, teraz Jimmy Page. Dobre czasy, złe czasy to biografia rzetelna, choć nie pozbawiona typowych dla tego gatunku wad — przede wszystkim nużącej drobiazgowości. Ikony rockandrolla nie mają
Przekłady piosenek-wierszy Boba Dylana autorstwa Filipa Łobodzińskiego odbiły się sporym echem wśród czytelników. Bo Dylan (za co ten Nobel?). Bo Łobodziński (co to za przekłady niepodobne do niczego?). I dobrze. Warto poczytać i posłuchać Dylana, nawet jeśli się go nie lubi.
Książka z niby-Warszawą bez Pałacu Kultury i biustem w gorsecie na okładce bombarduje swoją obecnością zewsząd — od Instagrama po Biedronkę. I w sumie nie przeszkadza mi to, bo Jak zawsze Miłoszewskiego to pop, ale dobry. Chociaż wcale nie musiało tak
Drugi tom Dziennika Máraiego to świadectwo poszukiwania sensu w świecie po katastrofie, najpierw na emigracji we Włoszech, a później w Nowym Jorku. Węgierski Mistrz znajduje lekarstwo na rozpacz, ale przy okazji się radykalizuje. Dla Máraiego katastrofą był całkowity upadek cywilizacji
Poznań jest sexy — ma dużo zieleni w centrum, najfajniejszego (zaraz po Biedroniu) prezydenta w kraju i tylko 3 godziny autostradą do Berlina. Ale też starą tradycję endecką, nacjonalizm za uszami i aferę pedofilską na koncie. “Poznań. Miasto grzechu” pozwala