Epicko o epidemii, czyli “Wierzyliśmy jak nikt” Rebekki Makkai

Amerykańska proza utrzymana w konwencji Godzin Cunninghama robi wrażenie ze względu na rozmach, intensywność emocjonalną i temat — epidemię AIDS z lat 80.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Amerykańska proza utrzymana w konwencji Godzin Cunninghama robi wrażenie ze względu na rozmach, intensywność emocjonalną i temat — epidemię AIDS z lat 80.
Biograficzna opowieść o Josephie Conradzie jest dla autorki pretekstem do rozważań o naturze globalizmu i imperializmu. Nie tylko przy okazji Jądra ciemności.
Proza gęsta, gorączkowa, intensywna. Bo o przygotowywaniu się do katastrofy. Tym razem nie jest to koronawirus, tylko huragan Katrina z 2005 roku.
Genialna mikropowieść Melville’a z połowy XIX wieku to radykalne literacko studium odmowy, opierające się na jednym zdaniu — I WOULD PREFER NOT TO. Wolałbym nie. Ta konstrukcja składniowa pojawiająca się w tekście w kilku wariacjach stanowi dominantę kompozycyjną całości —
Nowy tomik prozy Patti Smith to liryczny tren dla niedawno zmarłych przyjaciół i garść obrazków z Ameryki, strzelanych polaroidem od niechcenia. Urzekających obrazków. Nie jestem miłośnikiem literackich prób Patti Smith. Zdecydowanie wolę dowolny tekst z płyty Radio Ethiopia, żeby już
Reportaż o Rossie Ulbrichcie — twórcy darknetu — czyta się jak dobry kryminał. W napięciu i jednym tchem. I to właściwie mogłoby służyć za najlepszą rekomendację. Książkę Nicka Biltona połknąłem na kilka dłuższych przysiadów, czego wcale nie da się wytłumaczyć
Pisane w ostatnich latach przed śmiercią wiersze Ursuli K. Le Guin będą odczytywane jako liryczne pożegnanie. Nic dziwnego — powstały u progu dziewiątej dekady życia autorki Ziemiomorza. Ale warto też spojrzeć na nie pod innym kątem — jako zapis zmagań
Wszyscy teraz dyskutują o nowej płycie Toola, głównie o tym, że nudna i niedobra, to ja krótko opowiem o dwóch innych premierach z brudem na pierwszym planie. Na płycie So Slow powietrze sypie w otwarte dłonie gruz przedświtu, a w
Książka Nikki Meredith to trochę reportaż o morderczyniach z Rodziny Mansona, a trochę esej o naturze zła. Poszatkowana konstrukcja Ludzkich potworów opiera się na takiej właśnie logice — raz reportaż, raz esej. Po kilka stron. Właściwie ta fragmentaryczna kompozycja jest największym
Powieść Moshfegh jest neurotyczna, depresyjna, kwaśna i mimo paru komicznych wstawek raczej ciężkostrawna. Taki bad trip rozciągnięty na czas akcji w wymiarze rocznym. Ale może być pretekstem do kilku refleksji. Na wstępie zaznaczę, że to nie jest moja literatura. Nie