Pięknie wydany tom, z ładną okładką i przyjemną czcionką. Wydawnictwo Poznańskie potrafi zrobić to dobrze. A w środku przemówienia okolicznościowe i eseje ważnej pisarki.
Proza Toni Morrison kiedyś mocno mną wstrząsnęła. Zwłaszcza Umiłowana, którą uważam za jedną z najbardziej wzruszających książek na świecie, a w tym wzruszeniu nie ma absolutnie nic taniego. Nie wiem, czy w tej chwili jestem pod względem emocjonalnym w stanie skonfrontować się z tym tekstem na nowo. Tym bardziej eseje o literaturze, w tym o Umiłowanej i Najbardziej niebieskim oku, wydały mi się pozycją ważną i ciekawą.
Teksty zebrane w tym tomiku podzielone są z grubsza na kilka kręgów tematycznych — o migracjach, o rasie (a zwłaszcza rasizmie) i o literaturze. Plus kilka innych ważnych tematów krążących po orbitach, w tym feminizm, katastrofa ekologiczna i rola sztuki w tym pochrzanionym świecie. I trochę zapisków na marginesach innych książek. Są to teksty ważne i potrzebne.
Czy czyta się je dobrze? Tak sobie. Przemówienia wygłaszane podczas ważnych uroczystości, np. na różnych uniwersytetach, mają swoją charakterystyczną strukturę i często odwołują się do konkretnych miejsc i wydarzeń, a ogłoszone drukiem tracą tę magię chwili. Poza tym część tez, a nawet całych zdań, powtarza się w wielu tekstach — nic dziwnego, są to formy okolicznościowe, wygłaszane podczas inauguracji i konferencji. Jeśli jednak czyta się powoli, jako przerywniki między innymi książkami, warto do nich sięgać, bo tematy ważne. Czytane od deski do deski mogą zmęczyć.
A ja mam cichy plan powrotu do Toni Morrison. Może nie do Umiłowanej i Pieśni Salomonowej. Poczekam na wznowienia innych powieści, np. Suli i Jazzu, bo czuję, że warto te braki uzupełniać.
4/6
PS. Do prozy Morrison wspaniale pasują mi te długie spirituals Coltrane’a. A Coltrane’a kocham. No to coś z płyty, którą lubię bardziej niż bardzo: