Nowe ciało, poproszę, czyli “Modyfikowany węgiel” Richarda Morgana
Nadrabiam ostatnio karygodne zaniedbania w sajfaju, bo tak mi odbiło po czterdziestce i mam coraz większy problem z non fiction, gdy wszystko na świecie idzie źle. No to teraz klasik z kręgu cyberpunk, na którym się kompletnie nie znam, więc pewnie wyjdą mi same głupoty.