“Harry Potter” w kilku migawkach

Nie znam żadnej pozycji z literatury dziecięcej, która tak szeroko i tak dogłębnie traktowałaby o śmierci. I choćby za to należy jej się poczesne miejsce w kanonie.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Nie znam żadnej pozycji z literatury dziecięcej, która tak szeroko i tak dogłębnie traktowałaby o śmierci. I choćby za to należy jej się poczesne miejsce w kanonie.
Krótka powieść z czterema zaledwie akapitami, z czego trzy zajmują pół pierwszej strony, formalnie nawiązuje do struktury Wariacji Goldbergowskich w wykonaniu Glenna Goulda.
Głupio tak odrabiać lekcje z Tokarczuk po Noblu, razem z ministrem kultury. Pocieszam się, że minister kultury nie doczytał żadnej z książek Tokarczuk, a ja tylko niektórych. Z twórczością Olgi Tokarczuk byłem mniej więcej na bieżąco podczas studiów, po nich
Unikam literatury, jak tylko mogę, unikam bowiem samego siebie, jak tylko mogę — pisze Bernhard w hermetycznej, ultraliterackiej mikropowieści. Można by powiedzieć, że czaruje, gdyby w ogóle czytelnika zauważał. No i bardzo dobrze. Coraz bardziej denerwuje mnie to mizdrzenie się
Niewielka rozmiarowo powieść Rozwód w Budzie Máraiego z 1935 roku to trochę taka wprawka do słynnego Żaru. Wprawka zachwycająca rozmachem, kunsztowną kompozycją i gęstością znaczeń. Podobieństwo pomiędzy Żarem i Rozwodem w Budzie jest dość oczywiste na płaszczyźnie formalnej. W obu
Czwarty tom Dziennika Sándora Máraiego czyta się tak samo jak poprzednie — z przyjemnością, smakując powoli, choć nie zawsze trzeba się z węgierskim mistrzem zgadzać. Tym razem Márai podpadł mi przy okazji niezliczonych kąśliwych uwag o popkulturze. Autor Maruderów ma
Wznowiony właśnie przez Czarne tom z pięcioma (!) autobiografiami Thomasa Bernharda to rzecz wagi ciężkiej, tylko dla twardych zawodników. Lektura Bernharda jest właściwie tożsama z cierpieniem, ale nagrodą jest poczucie obcowania z literaturą totalną. Rzecz w tym, że Bernhard niczego
Grek Zorba to jeden z wielu żelaznych punktów kanonu XX wieku, które niby wszyscy znamy, ale kompletnie nie pamiętamy, o co chodzi. Czy tylko o taniec na plaży z klasycznego filmu — ten taniec, który nieudolnie odtwarza się na każdym
Hrabalowskie drobiazgi — eseje, fragmenty poskładane z listów i wywiadów, wspomnienia różne — doczekały się eleganckiej edycji w serii klasycznej Czarnego. Wytrawni hrabalolodzy już to znają, ale to i tak bardzo piękna książeczka. Piękna rupieciarnia już kiedyś się na rynku
Nowy wybór opowiadań Josepha Conrada w przekładzie Magdy Heydel to znakomity pretekst, by wrócić do małych form największego polskiego pisarza piszącego po angielsku. Chociaż właściwie nie trzeba pretekstów, żeby do niego wracać. Tom prozy Conrada z Czarnego zawiera bardzo miarodajny