Dziwni nieznajomi, czyli “Być człowiekiem” Nicole Krauss
Opowiadania amerykańskie z białej serii Czarnego z ładnymi okładkami biorę w ciemno, bo pięknie wydane i proza pierwszej klasy. Zbiorek Nicole Krauss nie obniża lotów.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Opowiadania amerykańskie z białej serii Czarnego z ładnymi okładkami biorę w ciemno, bo pięknie wydane i proza pierwszej klasy. Zbiorek Nicole Krauss nie obniża lotów.
Zbiorek opowiadań jednej z ciekawszych współczesnych pisarek amerykańskich. Stylowe, zgrabnie skomponowane, każde z ciekawą postacią kobiecą pokazaną w relacjach z mężczyznami, zwykle niebanalnych.
Seria opowiadań amerykańskich Czarnego póki co prezentuje się świetnie — książki pięknie wydane, z obrazami na okładkach, a wybór tekstów naprawdę ciekawy. Tym razem książeczka krótka, ale w środku znajdują się dzieła wszystkie Pancake’a. Więc warto zajrzeć.
Kolejny tomik z zestawu opowiadań amerykańskich Czarnego. Dobrze się ta seria zaczęła, a teksty Lucii Berlin są znakomite — sugestywne, przejmujące, znakomicie napisane.
Porządna próbka późnej, postmuminkowej prozy Tove Jansson. Porządna, bo w środku są aż trzy zbiory opowiadań. Cichutkich, subtelnych, szemrzących sobie. Takich, które niczego od czytelnika nie chcą, ale dają trochę uspokojenia.
Zespół Arcade Fire nagrał kiedyś świetną płytę The Suburbs, na której znalazły się lapidarne obrazki z życia na przedmieściach. Czasem zwykłego, czasami wzniosłego, najczęściej dość żałosnego. Opowiadania Johna Cheevera są z grubsza o tym samym.
W klasycznej serii Czarnego wyszły niedawno elegancko wydane opowiadania Tove Ditlevsen, autorki Trylogii kopenhaskiej. Niby krótkie prozy o zwykłym życiu, a teraz tego na rynku dużo. A jednak duńska pisarka wyprzedziła literackie mody o parę dekad.
Po Dzienniku, Dziele Garrenów, Żarze i jeszcze paru wielkich powieściach zbiór opowiadań Máraiego jest jak składak z B‑sidesami. Ale to bardzo dobre drugie strony singli.
Sześć opowiadań ze zbiorku Andrei Lundgren to niezłej jakości próbka młodej szwedzkiej prozy. Coś dla entuzjastów literatury skandynawskiej. Ja co prawda do tej grupy nie należę, ale teksty Lundgren dały mi trochę przyjemności. Fauna północy to z grubsza typowy północny
Jak Mikołaj Grynberg, to wiadomo, że będzie o dziedziczeniu poholokaustowej traumy. Poufne to zbeletryzowana kontynuacja Oskarżam Auschwitz, ale napisana dość lekko i w świetnym stylu. Z nową prozą krajową i zagraniczną jest taki problem, że jak już pisarz ma coś