Jestem fanem polskiej muzyki poważnej od kiedy usłyszałem Symfonię pieśni żałosnych Góreckiego. Naprawdę, polscy minimaliści to wszechświatowy poziom i kompletnie nie rozumiem, dlaczego tak niska jest ich znajomość w ojczyźnie. Chociaż akurat Wojciech Kilar na brak popularności nie narzekał. Przecież napisał muzykę do Draculi Francisa Forda Coppoli. Pamiętacie?
Biografia Kilar. Geniusz o dwóch twarzach autorstwa Marii Wilczek-Krupy rzuca na dorobek polskich minimalistów nowe światło. Trzeba to wyraźnie podkreślić – w tej książce znalazło się trochę miejsca dla wszystkich ważnych artystów z orbity Kilara: ze świata muzyki (m. in. Górecki, Penderecki, Wit), filmu (Kutz, Zanussi, Polański, Wajda, Kieślowski i inni), a nawet literatury (np. Iwaszkiewicz). Dodajmy do tego bardzo drobiazgowo (czasami zbyt drobiazgowo) zarysowane tło historyczne i polityczno-społeczne oraz bardzo obszerne dygresje o religijności Kilara, a powstaje opasłe tomiszcze.
Monumentalna biografia Wilczek-Krupy z jednej strony wyjaśnia okoliczności powstania wszystkich ważnych utworów kompozytora, a z drugiej pozwala na wniknięcie w świat twórczości Kilara nawet tym czytelnikom, którzy nie dysponują nawet podstawową wiedzą z zakresu muzykologii. Bo autorka unika drobiazgowej analizy utworów, nie przytłacza wiedzą z teorii współczesnej muzyki poważnej (a mogłaby – o Kilarze napisała doktorat), raczej wprowadza czytelnika w konteksty biograficzne i kulturowe. To wydaje się w porządku.
Ale jest też druga strona medalu. Autorka książki bardzo wnikliwie wysłuchuje Kilara, niewątpliwie bardzo mocno identyfikuje się z bohaterem swojej biografii, nawet trochę się z nim spoufala. Chętnie używa zdrobnień. Kilar to Wojtek, a jego żona – Baśka. A tym samym daje się swojemu bohaterowi doprowadzić dokładnie tam, gdzie chciał – na zakrystię. Bo Kilar robi wszystko, by czytelnik tej biografii słuchał muzyki przez pryzmat sacrum. Chętnie wartościuje swój dorobek – z lekceważeniem mówi o awangardowych początkach i o muzyce filmowej, a za swoje opus magnum uważa muzykę sakralną. Przy okazji zdradza też skrajnie konserwatywne poglądy polityczne (Kilar był wielkim entuzjastą PiS‑u) i ogromne przywiązanie do katolicyzmu spod znaku Radia Maryja. Teoretycznie nic nam do tego, ale jednak lektura biografii Kilara może mieć znaczący wpływ na recepcję spuścizny kompozytora.
![Kilar na Jasnej Górze](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/uploads/2017/05/kilar-jasna-gora.jpg)
Nie jestem przekonany, czy to dobrze. W końcu opinie o utworach sakralnych Kilara są podzielone, w przeciwieństwie do wyraźnie niedocenianej przez niego muzyki filmowej, a religijna interpretacja najważniejszych utworów artysty (np. Krzesanego, Kościelca, koncertów fortepianowych) wydaje mi się dość jednostronna. Nawet, jeżeli całkowicie zgodna z wolą kompozytora. Ale przecież przerobiliśmy już dawno temat oderwania dzieła od autora, prawda?
3/5
Skrócona wersja tekstu ukazała się w 24 numerze czasopisma “Lizard Magazyn”
![Share on Facebook Facebook](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/plugins/social-media-feather/synved-social/image/social/regular/96x96/facebook.png)
![Share on Twitter twitter](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/plugins/social-media-feather/synved-social/image/social/regular/96x96/twitter.png)
![Mój profil zawodowy na LinkedIn linkedin](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/plugins/social-media-feather/synved-social/image/social/regular/96x96/linkedin.png)
![Share on tumblr tumblr](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/plugins/social-media-feather/synved-social/image/social/regular/96x96/tumblr.png)
![Wyślij e-mailem mail](http://www.literaturasautee.pl/wp-content/plugins/social-media-feather/synved-social/image/social/regular/96x96/mail.png)