Zwykle narzekam na to, że w literaturze współczesnej nie ma klasycznych fabuł i narracji, więc ta ocalona od zapomnienia amerykańska powieść z lat 60. trafia akurat w mój gust.
Historia opowiadana jest w bardzo staromodny sposób — życie i śmierć zwykłego człowieka, który staje się bohaterem literackim niby przypadkiem, nic się tam wielkiego nie dzieje, ale przy okazji uchwycony został kawałek prawdziwego życia.
Większą część tekstu stanowi po prostu powieść uniwersytecka, z akademickimi wywodami, dysputami i walką o władzę. Jest też romans, który się ładnie zaczyna (dziewczyna mówi, że wcale nie była chora, tylko Stoner przez dwa tygodnie nie przychodził — niby wyświechtane, a jednak ciągle bierze), ale beznadziejnie kończy. W ogóle beznadziejny ten Stoner.
Siła tej książki tkwi w drobiazgach. Gdy akademicy przez kilka długich stron dyskutują o renesansie, to się czasami dłuży, nawet, jeżeli się lubi renesans (a ja lubię). Ale jak zawsze chorobliwie grzeczna córka Stonera przyjeżdża po latach, wyciąga sherry, wypija całą szklankę, krzywi się, że niedobre, a potem zwięźle informuje, że czasami lubi się napić, to w jednym zdaniu mieści się cały dramat. Albo gdy jedyna prawdziwa miłość w życiu Stonera odchodzi, bo jednak wybrał lojalność dla uczelni. Aż mi było przykro.
Czy to rzeczywiście jest najwspanialsza powieść, której jeszcze nie czytałem, jak głosi slogan? Chyba nie. Zdaje się, że wciąż nie przeczytałem paru wspanialszych. Berlin-Alexanderplatz czeka od 3 lat. Musil od dekady. Ale jakoś dobrze mi z tą powieścią było.
4,5/6
PS. Szukałem na półce jakiegoś stoner rocka, znalazłem Moonstone, ale tego cedeczka już kiedyś na bloga wrzucałem. I znalazłem inną płytę (Electric Octopus), która do niej przywarła, a którą kupiłem właśnie na koncercie Moonstone i The Howling Eye (tak, fajne stonery) prosto od wydawcy, Galactic SmokeHouse. Pięknie wydana, zapakowana w jakiś zamsz, przeleżała ze dwa lata i nigdy jej nie puściłem. W środku nie do końca stoner, bardziej jakieś jamy, sporo rocka psychodelicznego. Fajne. Przyjemna muzyka do czytania książek. Książka z Kindla zamiast na papierze, to za to muzyka pięknie opakowana.