Książka z mojej listy wstydu, nareszcie wykreślona. Kiedyś znokautował mnie humor powieści Tortilla Flat, później urzekł język Myszy i ludzi. Grona gniewu to jednak wyzwanie.
Myślę, że gdyby trzeba było czytać tę książkę z przymusu, bo żelazny kanon, jak to robią w Stanach, to by była źródłem cierpienia. Bo rozmiar. Bo nużąca monotonia powieści w drodze. Bo przygnębiająca tematyka — wielka migracja drobnych farmerów ze środkowych stanów, dotkniętych nie tylko kryzysem z lat 30., ale też straszliwymi, niszczącymi dorobek całego życia burzami piaskowymi, spowodowanymi przez kilkadziesiąt lat praktykowania nierozważnego, wyjaławiającego ziemię ekspansywnego rolnictwa.
To nie jest przyjemna lektura.
Gdyby szukać odniesień między Gronami gniewu a naszym rodzimym kanonem, stawiałbym na podobieństwo do Żeromskiego. W związku z ogromną wrażliwością i zaangażowaniem autora, wyraźnie współczującemu bohaterom. W związku z zaangażowaną, antykapitalistyczną wymową. I wreszcie w związku z koncepcją powieści, w zamiarze wcale nie aspirującej do miana literackiego arcydzieła, raczej zbeletryzowanej publicystyki, przerywanej symbolicznymi opisami natury biorącej odwet za ziemię jałową oraz rozważaniami o niesprawiedliwościach społecznych.
Kto czyta z przyjemnością Żeromskiego? Ja lubię, ale ja jestem wariat.
Lubię ciężar tej powieści. Bohaterowie wędrujący na mityczny Zachód są heroiczni, zmagają się z losem, życiem i śmiercią. Jak u Faulknera, a ja lubię Faulknera. Lubię klasyczną, dziewiętnastowieczną z ducha, czyli w latach 30. już trochę przestarzałą narrację trzecioosobową, bo pozwala zdystansować się do tych nieszczęść i czytać dalej.
I lubię to, że u Steinbecka są obrazki z prawdziwego życia, jak się ludzie kochają, jak dziewczyna cierpi po tym, gdy jej facet dał nogę i zostawił ją z dzieckiem, jak pastor traci wiarę, bo lubi się tarzać po trawie z dziewczynami i nie może przyjąć do wiadomości, że Bogu może się to nie podobać.
A że ta epopeja taka długa? No trudno. Jak to epopeja.
5/6
PS. Powinienem dać fotkę książki z płytą Dust And Dreams Camela, ale jej nie mam. A na legalnych streamingach nie ma. NIelegalnych źródeł nie zamieszczam. Na Allegro aktualnie chodzi za jakieś 8 dych i więcej. No to trudno, to nie jest wybitna płyta, a zespół nie poradził sobie z ciężarem gatunkowym Gron gniewu. To poszła fotka z Biblioteki Raczyńskich.
Ale mogą Państwo posłuchać Spear Of Destiny. Też nie mam jej na półce, ale jest w streamingu:




