2013

Upał i gorączka złota, czyli “Bracia Sisters” Patricka DeWitta

Bracia Sisters DeWitt

Tego­rocz­ną pierw­szą falę upa­łów jak z połu­dnia Sta­nów prze­trwa­łem dzię­ki wodzie z sokiem, odkry­te­mu base­no­wi przy poznań­skiej Are­nie i Bra­ciom Sisters Patric­ka DeWit­ta. Cho­ciaż było cięż­ko, nawet zaczą­łem słu­chać southern roc­ka. Wła­ści­wie sam fakt wsu­nię­cia do odtwa­rza­cza pły­ty z southern

Zmierzch kultury mieszczańskiej, czyli “Maruderzy” Sándora Máraiego

Marai "Maruderzy" - recenzja książki

Ostat­ni tom Dzie­ła Gar­re­nów Sán­do­ra Mára­ie­go to zwień­cze­nie cyklu, sym­bo­licz­na klam­ra zamy­ka­ją­ca histo­rię węgier­skich Bud­den­bro­oków, ale też dłu­gi opis nazi­stow­skie­go wie­cu i prze­mó­wie­nia Hitle­ra w Ber­li­nie. Nie­zwy­kły i bez pre­ce­den­su w lite­ra­tu­rze XX wie­ku. Cykl powie­ści o Gar­re­nach czy­ta­łem jakieś 5–6

Stoczniowe political fiction, czyli “Marynarka” Mirosława Tomaszewskiego

tomaszewski marynarka

  Rolą lite­ra­tu­ry od zawsze było prze­pra­co­wy­wa­nie traum, dla­te­go kry­mi­nał oby­cza­jo­wy Mary­nar­ka Miro­sła­wa Toma­szew­skie­go ma szan­sę na kil­ka zdań w jakimś nie­na­pi­sa­nym jesz­cze skryp­cie do pol­skiej lite­ra­tu­ry naj­now­szej. Choć­by ze wzglę­du na wiel­kie ambi­cje.   Mary­nar­ka Toma­szew­skie­go to niby to zwy­kła fabu­ła sensacyjna,

Jak strollowano mleko w proszku, czyli „Konflikt: kobieta i matka” Elisabeth Badinter

badinter konflikt kobieta i matka

Trium­fal­ny powrót do kar­mie­nia pier­sią obser­wo­wa­ny od oko­ło 20 lat w kul­tu­rze Zacho­du to zja­wi­sko, któ­re z pozo­ru nie powin­no budzić niczy­ich zastrze­żeń. Bo prze­cież w ten spo­sób mat­ka daje dziec­ku wszyst­ko, co naj­lep­sze – pokarm o jako­ści gwa­ran­to­wa­nej przez

Jak opuścić Wałbrzych, czyli “Piaskowa Góra” Joanny Bator

bator piaskowa góra

Jest tyl­ko jed­na dobra rzecz w małym mia­stecz­ku: nie­na­wi­dzisz go i wiesz, że musisz wyje­chać – śpie­wał Lou Reed w pio­sen­ce Smal­l­town otwie­ra­ją­cej album Songs For Drel­la poświę­co­ny War­ho­lo­wi. Po lek­tu­rze Pia­sko­wej Góry Joan­ny Bator przy­cho­dzi mi do gło­wy natręt­na myśl: Lou Reed nigdy nie był w Wał­brzy­chu. Po