Smuga cienia, czyli “Joseph Conrad i narodziny globalnego świata” Mayi Jasanoff

Jasanoff - biografia Conrada recenzja
Biograficzna opowieść o Josephie Conradzie jest dla autorki pretekstem do rozważań o naturze globalizmu i imperializmu. Nie tylko przy okazji Jądra ciemności.

Czy­ta­nie bio­gra­fii niby nie nale­ży do jakichś szcze­gól­nych wyżyn. Raczej relak­sik dla mózgu zmę­czo­ne­go pra­cą i jesien­nym bra­kiem słoń­ca. Nie ma się czym chwa­lić. Tym razem jed­nak jest ina­czej. Książ­ka o Con­ra­dzie to pra­ca nie tyl­ko wcią­ga­ją­ca, ale też cie­ka­wa poznawczo.

Z pew­no­ścią nie jest to czy­sta gatun­ko­wo bio­gra­fia z prze­ła­do­wa­nym kalen­da­rium. Dużo tu histo­rycz­no­li­te­rac­kie­go komen­ta­rza do tek­stów Con­ra­da, ale potrak­to­wa­nych bar­dzo wybiór­czo. Jasa­noff sku­pia się tyl­ko na kil­ku tek­stach pisa­rza, za to zgłę­bia je porząd­nie. Na wąt­kach z Sza­leń­stwa Almay­era opie­ra się kon­struk­cja spo­rej czę­ści książ­ki, pod­czas gdy o Taj­fu­nie nie ma chy­ba ani jed­ne­go zda­nia. A o Kor­sa­rzu tyl­ko tyle, że jest to prze­cięt­na powieść awanturnicza.

Globalizm i imperializm

Dla Jasa­noff twór­czość Con­ra­da jest doj­rza­łym odbi­ciem zmian zacho­dzą­cych w świe­cie na chwi­lę przed I woj­ną świa­to­wą. Na kil­ku­set stro­nach Lor­da Jima i Jądra ciem­no­ści (żeby ogra­ni­czyć się do tego, co naj­waż­niej­sze) zna­leźć moż­na naro­dzi­ny świa­ta glo­bal­ne­go i zapo­wiedź upad­ku kolo­nia­li­zmu. W sym­bo­licz­ny spo­sób obra­zu­je to zamia­na żaglow­ców na parow­ce, co wią­że się ze zmierz­chem eto­su żeglarskiego.

Ale to tyl­ko wierz­cho­łek góry lodo­wej. Jest też kolo­nial­ny wyzysk (nie tyl­ko w Kon­go), zni­ka­nie bia­łych plam na mapie, a co za tym idzie — roz­py­cha­nie się euro­pej­skich potęg na sta­rym kon­ty­nen­cie, co dopro­wa­dzi­ło do posy­pa­nia się kloc­ków domi­na po zama­chu na arcy­księ­cia Fran­cisz­ka Fer­dy­nan­da w Sara­je­wie. Sym­bo­licz­na Smu­ga cie­nia odno­szą­ca się do I woj­ny świa­to­wej tak napraw­dę odci­ska pięt­no na całej epoce.

Depresja Conrada

I o tym wła­śnie jest ta książ­ka. O epo­ce. I dla­te­go też nie jest to tyl­ko zwy­kła bio­gra­fia, choć­by naj­lep­sza. Cho­ciaż trak­tu­je też o depre­sji Con­ra­da (nic dziw­ne­go, że para­no­ik z powie­ści Dżo­zef Małec­kie­go uczy­nił go swo­im ducho­wym mistrzem) i o kom­plek­sie pol­skim. Co w sumie skła­da się na opo­wieść wie­lo­wy­mia­ro­wą i bar­dzo interesującą.

Aha, książ­kę prze­czy­ta­łem głów­nie dla­te­go, że kole­ga każe mi brać się za wszyst­ko, co ma zwią­zek z Con­ra­dem, o czym wspo­mi­na­łem już parę razy. Nie żałuję.

5/6

PS. Na plej­li­ście dzi­siaj kapi­tal­na śnie­żyn­ka — bra­cia Oleś z Pio­trem Orze­chow­skim gra­ją Zawi­nu­la. Z tym moż­na pły­nąć na dru­gi koniec świa­ta. Choć­by i parowcem.

Smu­ga cie­nia, czy­li “Joseph Con­rad i naro­dzi­ny glo­bal­ne­go świa­ta” Mayi Jasanoff
Facebooktwitterlinkedintumblrmail
Tagged on: