Właściwie nie tylko Lwów, ale też Wenecja, Baden, Berno i pociąg mknący przez całą Austrię aż na wschodnie jej rubieże, do Lembergu (Lwowa). Bo ciągle trwa belle epoque.
A widzę to tak: ukraiński pisarz tworzy jeszcze przed rosyjską inwazją z 24 lutego nostalgiczny obraz Lwowa minionego sprzed Wielkiej Wojny. Jaki będzie obraz miasta po “specjalnej misji” Putina? Na razie trudno coś powiedzieć — długo było tam spokojnie, ale rakiety już spadły. Za chwilę o ostatnich latach przed 2022 rokiem będziemy mówić jak o nowej belle epoque i do nich będziemy tęsknić, przy całej ich bylejakości.
Póki co, dostajemy kolejny stylowy kryminał retro. Kolejny, bo Ekspres do Galicji jest kontynuacją powieści Hotel Wielkie Prusy, której akcja rozgrywała się również w Poznaniu i Berlinie. Lwowski komisarz Wistowicz znowu rozwiązuje bardzo klasyczne w swoim charakterze (Agatha Christie) zagadki kryminalne powiązane oczywiście z matactwami wywiadów (pruskiego, austriackiego i carskiej Ochrany), których finał nieuchronnie zmierzać musi do I wojny światowej. Wistowicz punktuje niegodziwości praktyk wywiadowczych, przy czym wrogiem nr 1 jest — co oczywiste — zawsze Rosja. i tu kryminał retro zderza się z tym, co aktualne. A może po prostu uniwersalne.
Akcja kryminałów Kołomijczuka trochę się wlecze, jeśli porównać ją ze światowymi trendami. Za to cieszą niezliczone, stylowe opisy doznań zmysłowych związanych ze smakowaniem, popijaniem drobnymi łyczkami i pochłanianiem wielkimi haustami mocnego alkoholu. Tu Kołomijczuk objawia się jako stylista i smakosz. Można popaść w kompleksy, chociaż oczywiście lepiej nie.
4/6
PS. Na zdjęciu moja ulubiona tama bobrów przy Rusałce, robię jej zdjęcia z książkami i płytami właściwie o każdej porze roku. A płyta z Koszyc. Babele Beat Band to taki przyjemny jazzik romansujący z — powiedzmy — world music. Słyszałem ich rok temu na żywo w Bratysławie i było super. Mam nadzieję, że źli ludzie pójdą sobie tam, gdzie mają pójść i będzie można pojechać nie tylko do Koszyc, ale i do Lwowa, Kijowa, w ogóle wszędzie, gdzie się chce. Wiem, naiwne, ale niech tak się stanie.