Katrina i Medea, czyli “Zbieranie kości” Jesmyn Ward
Proza gęsta, gorączkowa, intensywna. Bo o przygotowywaniu się do katastrofy. Tym razem nie jest to koronawirus, tylko huragan Katrina z 2005 roku.
Recenzje książek dobrych, złych i brzydkich. Bez zdjęć z latte przy kominku i bez śmiesznych kotków. Sautée z solą i pieprzem.
Proza gęsta, gorączkowa, intensywna. Bo o przygotowywaniu się do katastrofy. Tym razem nie jest to koronawirus, tylko huragan Katrina z 2005 roku.
Przejście Statovci jest powieścią o poszukiwaniu tożsamości, seksualności, własnego kąta na świecie. Ciekawa pod względem socjologicznym, literacko nierówna.
Fuerte to bardzo pięknie ułożona opowieść o wyspie, sięgająca i do Homera, i do historii kolonializmu. Jest Don Kichot i są XX-wieczne ludobójstwa. Ciekawa i poruszająca lektura.
Nowiutka powieść Małeckiego nie wnosi do młodej prozy polskiej nic szczególnie nowego, ale fragmenty poświęcone II wojnie światowej są warte uwagi i wybijają się ponad średnią. Widać, że pisarz włożył w nie kawał serca.
Sześć opowiadań ze zbiorku Andrei Lundgren to niezłej jakości próbka młodej szwedzkiej prozy. Coś dla entuzjastów literatury skandynawskiej. Ja co prawda do tej grupy nie należę, ale teksty Lundgren dały mi trochę przyjemności. Fauna północy to z grubsza typowy północny
Jak Mikołaj Grynberg, to wiadomo, że będzie o dziedziczeniu poholokaustowej traumy. Poufne to zbeletryzowana kontynuacja Oskarżam Auschwitz, ale napisana dość lekko i w świetnym stylu. Z nową prozą krajową i zagraniczną jest taki problem, że jak już pisarz ma coś
Nowy tomik prozy Patti Smith to liryczny tren dla niedawno zmarłych przyjaciół i garść obrazków z Ameryki, strzelanych polaroidem od niechcenia. Urzekających obrazków. Nie jestem miłośnikiem literackich prób Patti Smith. Zdecydowanie wolę dowolny tekst z płyty Radio Ethiopia, żeby już
U Greków mieliśmy do czynienia z winą tragiczną, zesłaną z woli bogów, a w literaturze najnowszej — z winą dziedziczną, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. To niby żadne odkrycie, że traumy się dziedziczy. Wiemy to dobrze z literatury poświęconej holocaustowi
Nominowana do tegorocznego Bookera krótka powieść irlandzkiego pisarza to literatura przyjemna, bo ciekawa językowo. Świata nie zmieni na lepsze, ale bywa, że daje trochę uśmiechu, a to teraz ważne. Mi to pasuje, bo niespecjalnie gustuję w modnym ostatnio w Polsce hiperrealizmie,
Debiutancka powieść autobiograficzna Édouarda Louisa narobiła dużo szumu we Francji, bo bardzo szczerze i wprost opowiada o dzieciństwie homoseksualisty. To książka modna wśród paryskiej hipsterki, a u nas również ważna i potrzebna. Mam słabość do tego autora, bo jest bezkompromisowo