współczesna klasyka

Katastrofy na próbę, czyli “Biały szum” Dona DeLillo

Don DeLillo - Biały szum - recenzja

Książ­ka z kate­go­rii kla­sy­ka ame­ry­kań­skie­go post­mo­der­ni­zmu. Don DeLil­lo w Bia­łym szu­mie two­rzy suge­styw­ny obraz spo­łe­czeń­stwa para­no­idal­ne­go. I to na 30 lat przed posta­mi antysz­cze­pion­kow­ców na Face­bo­oku. DeLil­lo nale­ży do abso­lut­nej czo­łów­ki współ­cze­snych pisa­rzy ame­ry­kań­skich. Zwy­kle wymie­nia­ny jest mię­dzy Tho­ma­sem Pynchonem

Zmierzch kultury mieszczańskiej, czyli “Maruderzy” Sándora Máraiego

Marai "Maruderzy" - recenzja książki

Ostat­ni tom Dzie­ła Gar­re­nów Sán­do­ra Mára­ie­go to zwień­cze­nie cyklu, sym­bo­licz­na klam­ra zamy­ka­ją­ca histo­rię węgier­skich Bud­den­bro­oków, ale też dłu­gi opis nazi­stow­skie­go wie­cu i prze­mó­wie­nia Hitle­ra w Ber­li­nie. Nie­zwy­kły i bez pre­ce­den­su w lite­ra­tu­rze XX wie­ku. Cykl powie­ści o Gar­re­nach czy­ta­łem jakieś 5–6

Zapiski z podróży, czyli “Dziennik 1957–1966” Sándora Máraiego

Marai Dziennik 1957-1966 recenzja M

Trze­ci tom Dzien­ni­ka Sán­do­ra Mára­ie­go zawie­ra sze­ro­ki wybór zapi­sków z lat 1957–1966, czy­li nie­zbyt dobre­go okre­su w jego twór­czo­ści, ale chy­ba tro­chę lep­sze­go w życio­ry­sie. Mistrz coraz lepiej odnaj­du­je się na emi­gra­cji, choć wciąż narze­ka. Pierw­szy i dru­gi tom Dzien­ni­ka Máraiego

Mistrz narzeka, czyli “Dziennik 1949–1956” Sándora Máraiego

Mistrz narzeka, czyli “Dziennik 1949–1956” Sándora Máraiego

Dru­gi tom Dzien­ni­ka Mára­ie­go to świa­dec­two poszu­ki­wa­nia sen­su w świe­cie po kata­stro­fie, naj­pierw na emi­gra­cji we Wło­szech, a póź­niej w Nowym Jor­ku. Węgier­ski Mistrz znaj­du­je lekar­stwo na roz­pacz, ale przy oka­zji się rady­ka­li­zu­je. Dla Mára­ie­go kata­stro­fą był cał­ko­wi­ty upa­dek cywilizacji

Przypalona nerka Blooma, czyli “Ulisses” Jamesa Joyce’a

James Joyce Ulisses

Kie­dy zaraz po matu­rze bra­łem się za pierw­szą lek­tu­rę Ulis­se­sa, pod­cho­dzi­łem do niej z typo­wym namasz­cze­niem cha­rak­te­ry­zu­ją­cym nowi­cju­sza wypły­wa­ją­ce­go na głę­bo­ką wodę i spo­dzie­wa­ją­ce­go się natych­mia­sto­we­go wcią­gnię­cia na dno. Ku moje­mu zasko­cze­niu tekst dał mi wię­cej przy­jem­no­ści, niż się spodziewałem.

Europę zniszczył prostak, czyli “Dziennik 1943–1948” Sándora Máraiego

Marai Dziennik 1943-1948

Waż­na lek­tu­ra na trud­ne cza­sy. Sán­dor Márai mógł­by być węgier­skim Pro­ustem, gdy­by nie II woj­na świa­to­wa. Nie­miec­ka oku­pa­cja Węgier spra­wi­ła, że w kil­ka mie­się­cy świat Mára­ie­go, czy­li konserwatywno-demokratyczna kul­tu­ra miesz­czań­ska, prze­stał ist­nieć.   A to, co oca­la­ło po holo­kau­ście, rządach

Autorytarny geniusz syntezy, czyli „Opowieść podręcznej” Margaret Atwood

Opowieść podręcznej okladka

Ostat­nio przy­po­mnie­li­śmy sobie, że w kano­nie dwu­dzie­sto­wiecz­nych anty­uto­pii obok 1984 roku Orwel­la i Nowe­go wspa­nia­łe­go świa­ta Hux­leya (z Gol­din­giem i Von­ne­gu­tem na dokład­kę) powin­na znaj­do­wać się jesz­cze jed­na książ­ka. Przy­czy­ni­li się do tego w rów­nej mie­rze twór­cy seria­lu wypro­du­ko­wa­ne­go dla

Wszystkiego najgorszego, czyli „Zbyt głośna samotność” Bohumila Hrabala

Wszystkiego najgorszego, czyli „Zbyt głośna samotność” Bohumila Hrabala

Trzy­dzie­ści pięć lat robię w sta­rym papie­rze i to jest moja love sto­ry — począ­tek Zbyt gło­śnej samot­no­ści powi­nien zna­leźć się w każ­dym zesta­wie­niu naj­lep­szych zdań otwie­ra­ją­cych książ­kę. Cały tekst to kla­syk abso­lut­ny. Pro­za poetyc­ka z sur­re­ali­stycz­nym poema­tem w bonusie,

Wszystko źle, czyli „Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi” Davida Fostera Wallace’a

Krótkie wywiady z paskudnymi ludźm

Krót­kie wywia­dy z paskud­ny­mi ludź­mi to lite­ra­tu­ra, obok któ­rej nie da się przejść obo­jęt­nie. Wsią­kasz albo odrzu­casz w cało­ści, pochła­niasz od razu w kil­ku podej­ściach albo wyrzu­casz przez okno. David Foster Wal­la­ce zro­bił wszyst­ko, żeby nie uła­twić lek­tu­ry. Posta­ci to